21 listopada 2014

wozek to nie kola tylko moje nogi -rodzial 1

Jest piękny zimowy dzień 1974 roku. To właśnie wtedy w głowie 17letniej Eli zaczęła rodzić się myśl o tym jak to jest być zakochaną. Kiedy siedziała u siebie w pokoju pogrążona w myślach nagle zadzwonił telefon, który brutalnie sprowadził ją na ziemie? Podeszła podniosła słuchawkę i bardzo niepewnym głosem powiedziała halo, kto mówi?
-Cześć Elu
- tu Hania
-cześć Haniu, co słychać?
- A Wszystko dobrze a u ciebie jak tam?
- A też dobrze siedzę i myślę.
-Nad czym? Zapytała nie pewnie Hania
- jak to jest być zakochaną!
- O to ci dopiero refleksyjny temat
Ha za śmiała się Hania
- co jest w tym śmiesznego? Zapytała wzburzona Ela
- nie nic przepraszam  speszyła się Hania
- wybaczam Haniu.
- Wiesz, co Elu ja właściwie dzwonie do Ciebie, bo mam propozycje
- jaką?  Z pytała z ciekawością Ela
- organizuje imprezę dziś wieczorem może wpadniesz?
- Chętnie
-w takim razie do zobaczenia wieczorem
- buziaczki pa.
Zaraz po skończonej rozmowie Ela zaczęła się szykować robić makijaż prasować sukienkę. Gdy właśnie  robiła przymiarki. Nagle usłyszała pukanie. Powiedziała proszę wejść  drzwi pokoju otworzyły się i weszła mama z uśmiechem na twarzy zapytała, dokąd się wybierasz córeczko?
- Idę do Hani na imprezę mamusiu
- o to miło, że nie raczyłaś mnie o tym po informować wcześniej powiedziała mama nieco wzburzonym głosem

- ależ mamusiu właśnie miała Ci powiedzieć, gdy tylko skończę się szykować próbowała usprawiedliwiać się Ela. Ale na nic to się zdało. Ponieważ to tylko bardziej rozgniewało mamę i bez słowa opuściła pokój córki. A Ela nie chcąc traci już więcej czasu zaraz po wyjściu mamy zabrała się za robienie makijażu. I już pół godziny później była gotowa do wyjścia. Szybko pożegnała się z mamą chwyciła torebkę i wyszła, ponieważ na dole czekała już na nią taksówka. Gdy tylko taksówkarz ujrzał Elę szybko wysiadł z samochodu by otworzyć jej drzwi ależ pan uprzejmy dziękuje panu bardzo
- nie ma, za co cała przyjemność po moje stronie. Dziewczyna nagle poczuła, że jej twarz oblewa rumieniec, więc postanowiła szybko wsiać do samochodu. No to, dokąd jedziemy moja panno? Zapytał kierowca. Ela podała adres i odjechali, gdy po 20 minutach dotarli na miejsce Ela poczuła, że w jej sercu zaczyna gości uczucie ulgi. Po czym sięgnęła do swojej torebki po portfel i podała kierowcy 20 zł wysiadając jeszcze raz podziękowała i posłała mu uśmiech. A Potem wbiegła po schodach prowadzący do mieszkania  Hani. Gdy stała już pod drzwiami nadusiła na dzwonek i cierpliwie czekała. Po chwili drzwi otworzyły się. Cześć Elu ślicznie
wyglądasz.·-Dziękuje Ty też Haniu dziękuje i zapraszam do środka. Ela powiesiła swój płaszcz i weszła do pokoju usiadła na kanapie i wtedy podeszła Hania i zaproponowała coś do picia, czego się napijesz?
- się Gorącej herbaty poproszę, bo zmarzłam jak diabli powiedziała Ela posyłając kuzynce ciepły uśmiech już się robi odpowiedziała tym samym promiennym uśmiechem. Dziękuje była pyszna. A teraz chodź ze mną chce ci kogoś przedstawić i po chwili stały już przy grupce chłopaków.  Cześć chłopaki chcę wam kogoś przedstawić na twarzach pojawiły im się uśmiechy o jakaś ładna dziewczyna zapytał jeden nich o tak nawet bardzo ładna powiedziała śmiejąc się Hania to chętnie ją poznam powiedział Wojtek. To czekaj chwileczkę zaraz ją zawołam Elu chodź do nas! Krzyknęła Hania
- już lecę Haneczko
Odpowiedz przyniosło echo. Wraz z echem przyleciała Ela. Dziewczyna biegła ile sił w nogach, ale nagle coś przykuło jej uwagę tak bardzo, że dziewczyna biegnąc nie zwracała uwagi już na nic, co stało na drodze prowadzącej do grupki, przy której stała Hania. O patrzy idzie powiedziała Hania do Wojtka wskazując palcem postać zmierzającą w ich kierunku
- u lala, ale super kobitka z tej twojej kuzynki Haniu szepnął Wojtek do ucha stojącej obok niego Hani.
- O to milo, że tak myślisz o niej powiedziała Hania z uśmiechem.
Dobrze, że już jesteś Elu ktoś bardzo chce cię poznać.
O tak? A kto to taki? Zapytała z ciekawością Ela.
- chodź to zaraz sama zobaczysz
No to prowadź mnie Haniu
To zamknij oczy powiem ci, kiedy będziesz mogła otworzyć to będzie taka mała niespodzianka od mnie dla ciebie dobrze Elu?. To świetny pomysł Haniu uwielbiam niespodzianki. Wykrzyknęła z radości Ela. No chwyć mnie za rękę i idziemy po chwili były już na miejscu. Możesz otworzyć oczy kochana powiedziała Hania. Nagle, gdy tylko Ela otworzyła oczy przed nią ukazała się postać wysokiego mężczyzny o niebieskich oczach i blond włosach.
-Cześć, kim jesteś?
Bo ja jestem Ela miło mi
Cześć jestem Wojtek miło mi cię poznać

Może zatańczymy? Zapytał nie śmiało Wojtek
- Chętnie odpowiedziała Ela i ruszyli na parkiet
 - A tam tańczyli i rozmawiali
- Skąd jesteś?
- Z poznania, ale teraz mieszkam tu
-Nie daleko powiedział Wojtek
-A ty skąd jesteś Elu?
To chodź mnie odprowadzić to ci pokaże
Zaproponowała Ela.
To świetny pomysł
- no to ruszajmy w drogę
Gdy tak szli to czas płynął im tak szybko ze nawet nie zauważyli, kiedy dotarli na miejsce.
O to już jesteśmy na miejscu powiedziała Ela z lekkim smutkiem w glosie.
- To może wymienimy się numerami telefonów zaproponował Wojtek.
- o jacie wiesz, co? Zapytała Ela
- słucham
-ty chyba czytasz w moich myślach, bo właśnie miałam to samo zaproponować
-uśmiechnęła się Ela
- to zapisz mi na ręku proszę
-powiedziała ona spoglądając na niego z uśmiechem i błyskiem w oku.
-, Który Wojtek niemal, że od razu zauważył i odpowiedział tym samym.
- A potem dali sobie po buziaku.
- I rozstali się w cudownych nastrojach to do jutra Elu
















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

dziekuje za wszyskie mile slowa ale konsukwna krytke:*