Często leżąc sobie w
łóżku wieczorem zamykam oczy i wtedy widzę swoja postać biegnąca
brzegiem morze bez żadnej elektroniki tylko morze i nic więcej
nie ma żadnego wózka
Idę w dal...
słuchając morza szemranie, jak
słowa szeptane do ucha.
Srebrzystą moc ,barwy spienionego gniewu,
Uwielbiam słuchać słów nocy cudownych,
dających spokój mej duszy.
Idę w dal...
i doceniam te barwy tak idealnie dobrane.
Ich granitowe brzmienie , słabość muszli , wiatru tchnienie.
Czuję serca bicie - siłę grozy ,jej rozumienie,
Tak właśnie one są wyrażane ,
ukazując
swą całą wielkość miłości - tkwiącej w głębinach morskiej duszy.
Idę w dal..
Uspokaja mnie każde Twe słowo po słowie ,
fala po fali ich nostalgiczny ton.
Powstaje dreszcz ,osłabia wnętrze , odrywa kwarcowy
smak piaszczystej powłoki.
Idę w dal...
Milczę nawet w ciszy takt , wsłuchuje w oddech się czasem ,
dotykam-
zmysłem trawy , liście- bursztynowy szlak
Potem znowu się zatrzymuję , i znowu
Idę w dal....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
dziekuje za wszyskie mile slowa ale konsukwna krytke:*