Dzisiaj przychodzę do was z czymś czego jeszcze nie było na moim blogu. Przeprowadzę wywiad z moją bliską koleżanką, poprzez, który pokażę wam świat z punktu widzenia osoby dorosłej zmagającej się niepełnosprawnością ruchową. Tą osobą jest autorka bloga Cocolita.
Wywiad ten będzie dwuczłonowy ponieważ drugą osobą, której zadałam podobne pytania była dzielna mama 12-letniej dziewczynki też zmagającej się dziecięcym porażeniem mózgowym. Stopień niepełnosprawności dziecka jest w miarę podobny do tego Cocolity. Czekajcie z niecierpliwością, bo naprawdę będzie to coś ciekawego. Coś czego jeszcze nie było na moim blogu.
Do usłyszenia niebawem
NIEZMYŚLENINARZECZENI:
Czym jest dla Ciebie twoja niepełnosprawność jako już dorosłej kobiety, a czym była, jak byłaś dzieckiem?
COLLETTA:
Chyba każdy z nas niepełnosprawnych jako dziecko musiał się nauczyć z tą niepełnosprawnością po prostu żyć i funkcjonować w świecie zdrowych nie było to łatwe. Zdarzały się różne przykre sytuacje np. w szkole dzieci potrafią być okrutne, ale chyba najgorsze były takie starsze panie, które wprost mówiły mojej mamie, że nie chcę mi się chodzić, TO ZAWSZE BOLAŁO. W dorosłym życiu jest inaczej ja już nie przejmuję się ludzkim gadaniem, wytykaniem itp. Staram się wręcz uświadamiać ludzi na swoim blogu, że niektóre ich reakcje, zachowania są po prostu nie na miejscu. Moja niepełnosprawność to na pewno utrudnienie, ale nauczyłam się z nią żyć.
NIEZMYŚLENINARZECZENI:
Czy gdybyś mogła urodzić się na nowo chciałabyś się urodzić jako osoba pełnosprawna? Czy uważasz, że twoje niepełnosprawność otworzyła Cię na inne życie?
COLLETTA:
Oczywiście, że chciałabym być zdrowa, ale jednocześnie uważam, że moja choroba bardzo ukierunkowała mój charakter, więc pewnie byłabym zupełnie innym człowiekiem.
NIEZMYŚLENINARZECZENI:
Jak myślisz, jak postrzegają Cię ludzie w świetle twojej dorosłości z niepełnosprawnością charakteryzującą się w twoim przypadku problemami z mową?
COLLETTA:
Odpowiem Ci krótko jak ktoś chce to się zawszę ze mną dogada. A co myślą ludzie w sumie nie interesuje mnie to…Jeżeli ktoś nie rozumie co mówię to wystarczy powiedzieć, zawsze powtórzę. Nienawidzę tylko jak ktoś mi przytakuje, a nie wie co powiedziałam TO PO PROSTU WIDAĆ!!!
NIEZMYŚLENINARZECZENI:
Jako dziecko pewnie nienawidziłaś swojej niepełnosprawności, a czy dzisiaj jest inaczej? Jako świadoma, siła kobieta będąca w długoletnim związku uważasz, że twoja niepełnosprawność dała Ci nowe szanse?
COLLETTA:
Moja niepełnosprawność na pewno dała mi mój charakter, moją uporczywość. Nadal nienawidzę swojej niepełnosprawności, a w sumie to ograniczeń związanych z nią.
NIEZMYŚLENINARZECZENI:
Twoja mama, kiedy byłaś dzieckiem traktowała Cię inaczej niż teraz ze względu na twoją niepełnosprawność?
COLLETTA:
Zdecydowanie nie. Moi rodzice zawsze walczyli o to żebym była jak najbardziej samodzielna, wygadana, a nawet pyskata po prostu żebym sobie poradziła w życiu. ZA TO WIELKI SZACUNEK I PODZIĘKOWANIA!!! W dorosłym życiu bardzo mi kibicują i cieszą się, że dążę do swoich celów, chociaż na pewno się o mnie boją.
NIEZMYŚLENINARZECZENI:
Czy Ty sama obawiałaś się tego, że kiedyś znajdziesz się w DPS‐ie ze względu na swój stopień niepełnosprawności?
COLLETTA:
Tak i nadal się tego boję mimo tego, że jestem w stałym związku. Życie jest nie przewidywalne, moja choroba również. Nie chcę być DLA NIKOGO ciężarem, więc trzeba brać różne scenariusze pod uwagę.