29 czerwca 2025

letnie więzienie

Letnie więzienie

Mam 34 lata. Moje ciało nie współgra z umysłem — niepełnosprawność od urodzenia zamknęła mnie w wózku, a świat nie pytał, czy się na to zgadzam. Tak jak każdy człowiek, mam potrzeby, pragnienia, marzenia. Chcę żyć pełnią życia, śmiać się, kochać, tańczyć w deszczu, pływać w jeziorze, chłonąć zapach lata.

Ale przychodzi godzina 18:00 — i wtedy dla mnie dzień się kończy. Nie dlatego, że jestem zmęczona. Nie dlatego, że chcę. Ale dlatego, że tak trzeba. Bo moje ciało nie słucha, nie pozwala, nie współpracuje. I zamiast tego — leżę. Patrzę przez okno. Widzę, jak inni biegają, śmieją się, spędzają czas ze znajomymi. Słońce jeszcze wysoko, a życie trwa — tylko nie dla mnie.

Mój pokój jest pusty. Nie ma ścian, ale czuję się jak w więzieniu. Czy to kara? Za co? Gdzie jest ta sprawiedliwość, o której tyle się mówi? Gdzie jest świat, w którym człowiek dla człowieka ma serce? Gdzie miłość, gdzie empatia, gdzie zrozumienie?

Czasem zastanawiam się, czy mamy jeszcze coś do powiedzenia jako ludzkość. Czy jesteśmy tylko marionetkami, które ktoś prowadzi za sznurki? Nie. Ja nie jestem marionetką. Jestem człowiekiem. Jestem kobietą.

Mam swoje potrzeby. Mam marzenia. Mam prawo do szczęścia. Chcę, jak każdy, doczekać spełnienia. Chcę, żeby moja dusza została nakarmiona miłością — prawdziwą, czułą, obecnością drugiego człowieka.

Nie jestem tylko ciałem. Jestem życiem. I chcę żyć — naprawdę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

dziekuje za wszyskie mile slowa ale konsukwna krytke:*