Życie...
Jest bardzo przewrotne, ponieważ czasem dopuszcza, żeby nasza
samoocena strasznie spadła w dół. Nie, źle to ujęłam; to nie
życie dopuszcza do tego, a ludzie którymi się otaczamy. Mają na
językach jad niczym żmija, wypowiadają słowa, których wcześniej
nie przemyślą. Nie wiedzą, że to co mówią do drugiego
człowieka, może być nadzieją na coś nowego, lepszego. No i tak
właśnie było teraz. Jakiś czas temu ktoś powiedział coś co we
mnie zapaliło iskierkę nadziei na samodzielne życie. Ale niestety
ten ktoś zanim to powiedział, nie pomyślał, że to co mówi, może
bardzo głęboko zostać w sercu drugiego człowieka. Jego słowa
mogą spowodować, że będzie czuł się gorszy przez to, co
posiada. No ale jak to mówi jedno z mądrych powiedzeń - jeśli Bóg
dopuszcza, żeby w twoim życiu coś się rozwaliło i zakończyło,
to znaczy, że szykuje dla ciebie coś nowego, lepszego. I tak
właśnie jest w moim przypadku. Tamto marzenie legło w gruzach. Nie
musiałam jednak długo czekać na pojawienie się nowego światełka
w tunelu i otwarcie się nowej strony w księdze zwanej „życie
Szalika”. Jest jeszcze jedno mądre powiedzenie, które idealnie
pasuje do tej sytuacji w moim życiu: chcesz rozśmieszyć Pana Boga,
powiedz mu o swoich planach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
dziekuje za wszyskie mile slowa ale konsukwna krytke:*