23 stycznia 2023

lęk

LĘK. WYTWÓR WYOBRAŹNI CZY BEZLITOSNY KAT?

 Witam Was ponownie, to znów ja Magdalena. Postanowiłam dziś napisać o pewnym aspekcie życia, który niczym nieproszony gość wszedł w moją osobowość i jak dziki lokator nie chce z niej wyjść. Piszę jednak na ten tekst nie tylko ze względu na siebie, ale także na wiele innych osób borykających się z tym problemem. O czym mowa? O panu imieniem LĘK. Wielu ludzi powiedziało by teraz ,,A o czym tu mówić? Pokonasz swoje ograniczenia i po strachu” Otóż niekoniecznie. Dlaczego? Odpowiedź w dalszej części artykułu.

 LĘK-to zespół objawów psychosomatycznych, nad którymi często człowiek może mieć kontrole lub nie.
 Uczono mnie, panować nad umysłem oraz myślami wywołującymi lęk i przyznaję część z nich da się dzięki temu zamknąć w klatce Istnieją jednak takie, z którymi człowiek nie wygra mimo terapii. Na tych właśnie się skupię. Ten typ lęków jest tytułowym bezlitosnym katem i to z nim się borykam.
 Bezlitosny często chodzi w parze ze swoją matką czarną lub szarą przeszłością. Matkę można skutecznie zabić, zapomnieć o niej ale jej partnera czyli niepewności, poczucia odrzucenia, czy pamięci pogardy już nie. Skoro więc on jest, jest i ich syn lęk. Prawda jest taka że dopóki nie ma czynnika, który obudzi choćby jednego z wymienionych bezlitosny też śpi. Wystarczy jednak zły komentarz,wrażenie, że ktoś cię unika, czy wiedza, że czegoś nie opanujesz,krzywdzący ton myśl, iż ktoś cię skrzywdzi, czy zignoruje jak dawniej i już przegrałeś. Obudził się i próbuje wręcz zabić. 
 We mnie wciąż zasypia i się budzi. Trwał w przebudzeniu gdy mieszkałam z bratem alkoholikiem. Krzyczał n mnie wyzywał od najgorszych. Za co? Za niewinność, za potrzebę. Rzucał mną jak śmieciem.-Za to chyba w sumie mnie miał- A co robiłam ja? Uciekałam do znajomych lecz tylko na chwilę. Gdy musiałam wracać zaczynało mi być słabo, odczuwałam ból w klatce piersiowej, głowy, a także bolesne bicie serca. Krzywda minęła,gdy się wyprowadziłam. Kat usnął lecz tylko na moment. Otworzył oczy niedawno. Wystarczyła jedna sytuacja, w której ktoś przypadkiem, dłuższy czas nie słyszał gdy wołałam, ktoś inny nieświadomie użył tonu takiego jak pijany brat czy mama i znów boje się sama wyjść z pokoju. Boję się, że się wywrócę i nikt nie usłyszy, boję się, że się o mnie zapomni, tak jak brat zapomniał zostawiając na trzy godziny w zimnej łazience na korytarzu. Mimo, iż racjonalnie myśląc zarówno umysł jak i ciało wiedzą,że powtórka z rozrywki w złej intencji nie jest możliwa, bo ludzie tu gdzie jestem to nie klony brata, ludzie czuli i ciepli. To kat robi swoje. Przez niego na samą myśl o wyjściu samodzielnie serce wali mi jak młotem, sztywnieje mi ciało, ciężko oddycham i czuję się wycofana. Podobnie jest gdy mówi mi się, że mam o czymś pomówić z kimś na wyższym szczeblu. Wówczas reakcja mojego organizmu jest taka jak opisana w poniższym wierszu (mojego autorstwa):

,,Do obcego”

Ludzie często pytają
Czemu nie dzwonię pierwsza do obcych
Jeśli naprawdę chcą wiedzieć, 
mogę im tę tajemnicę odkryć

Nie dzwonię, bo boję się i nie chcę.

Nie chcę drżenia rąk,
które potrafi być tylko początkiem cierpienia i mąk
Nie chcę jak struna napięcia kończyn,
które uczuciem tysiąca chodzących w nich mrówek się kończy
Boję się ucisku w mięśniach
jakby ktoś je trzymał w metalowych obręczach.
Boję się, że znów wystąpi ból
jakby w moją klatkę trafiło milion kul.
Boję się dławienia głosu
jakby dusiło mnie kilka osób
Nie chcę i boję się trzęsienia, blokady całego ciała
i uczucia jakbym nagle obok zblokowanej siebie stała.

Kiedy tak się dzieje, czuję się upokorzona,
a to upokorzenie całą mą wartość potrafi pokonać
Jeśli więc potrafią wczuć się we mnie
to niech nie dziwi ich,
że jeśli wiem, że istnieje
lub sama inne wyjście mam
to upokorzenia tego po prostu unikam.
 Jeśli więc potrafią wczuć się we mnie,
niech nie nakłaniają już nigdy więcej
Proszę niech nie zmuszają do robienia tego, 
niech nie każą dzwonić do obcego.

 Podsumowując. Lęk, z jakim żyje wielu w tym ja to nie wyobraźnia, a kat robiący z tobą co mu się żywnie podoba. Nie jest możliwe spokojne życie z bezlitosnym w pojedynkę. Jest możliwa odrobina spokoju tylko jeśli ma się wokół siebie kogoś życzliwego kto będzie Cię rozumiał i będzie twoją podporą bez nacisku.

M.S.B

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

dziekuje za wszyskie mile slowa ale konsukwna krytke:*